Mam nadzieje że moje opowiadania wam się spodobają i z chęcią będziecie zaglądać na blog i je czytać .;)

piątek, 28 czerwca 2013

Komentujcie ! :)

5.

Nastał wieczór . W mieszkaniu Goldberg panowała cisza i spokój ... Nikogo w nim nie było , ponieważ Hana i Piotr byli na lotnisku i czekali na swój lot do Izraela ...Byli już po odprawie i siedzieli na ławce w poczekalni ... Mieli jeszcze godzinę do odlotu ... W pewnym momencie mężczyzna wstał ... Hana trochę się zdziwiła :
H: Coś się stało ?
P: Nie , nic . Idę po jakieś gazetę ... I picie .
H: A mógłbyś mi kupić coś do jedzenia ? - spytała niepewnie patrząc na mężcyzne .
P: Kanapkę ?
H: Jeśli możesz to tak ...
P: Już się robi . - powiedział odchodząc w stronę sklepiku . Nie było dużej kolejki więc wrócił do kobiety po pięciu minutach - Proszę - podał jej pudełko . Hana je otworzyła i od razu się uśmiechneła :
H: Wariacie ! Ja ciebie prosiłam o małą kanapkę a nie kurczaka i sałatkę ! - powiedziała wesoło .
P: Wiem . Ale ty nic nie jadłaś i zaraz tu zasłabniesz ! Smacznego . - usiadł obok kobiety i zaczął się na nią patrzeć . A ona od razu poczuła na sobie jego wzrok :
H: Piotr , nie pilnuj mnie . Zjem , obiecuje . - sięgnęła po łódko kurczaka i je ugryzła .  - Ej , to jest dobre .
P: Gdybym nie wiedział to bym ci tego nie kupił ...
H: No tak . Nie chciałeś oberwać , co ?
P: A co ? Uderzyłabyś mnie ?
H: Gorzej . Zabiła .
Piotr delikatnie się uśmiechnął po czym otworzył Pepsi i się napił . Kobieta także zjadła całe 'danie na szybko' po czym wyrzuciła puste pudełko do kosza i zaczęła 'grzebać' w swoim telefonie .
P: Co ty tam robisz ? - spytał zaciekawiony .
H: Włączam flirt samolotowy ... - powiedziała nie odrywając wzroku od telefonu - Tylko gdzie to cholerstwo jest ?!
P: Pokaż ... - zabrał telefon Goldberg i włączył ten 'cholerny tryb' .- Proszę ... - powiedział podając komórkę właścicielce - Trzeba uważnie robić wszystko ...
H: Tak , tak . - powiedziała na odczepne - A ty włączyłeś ?
Wtedy Piotr wyciągnął swój telefon i z łatwością uruchomił flirt .
P: No juz. - powiedział z powrotem chowając narzędzie do kieszeni marynarki . Hana mimowolnie się uśmiechneła i właśnie wtedy usłyszeli ten wyczekiwany komunikat informujący ... Wstali i poszli w wyznaczone miejsce ... Nie czekali długo , bo juz po dziesięciu minutach siedzieli w samolocie i zapinali pas .
H: Leciałeś już kiedyś samolotem ?
P: Ja bym nie leciał ? Oczywiście , że tak .
H: To dobrze bo szczerze to ja się boje trochę ...
P: Taka doświadczona a się boi ?
H: Kobiety mają swoje słabości . - mimowolnie sie uśmiechneła i w tym momencie para usłyszała komunikat o zachowanie ostrożności ,bo samolot podchodzi do startu ...

Lot przebiegł im przyjemnie , bezpiecznie. Po pięciu godzinach byli na lotnisku w Izraelu ...


Przepraszam , że krótkie ale za duzo zajęć jak na 24 h :D
Pakowanie walizek , nauka hiszpańskiego , ognisko i mecz siatkówki :D
Ale dla wiernych czytelników musiałam znaleźć siły ... Kocham was ! ♥

6 komentarzy: