Mam nadzieje że moje opowiadania wam się spodobają i z chęcią będziecie zaglądać na blog i je czytać .;)

wtorek, 9 lipca 2013

Komentujcieee ; )

9.

Wrócili do domu . Piotr poszedł wziąć szybki prysznic a Hana poszła napić się wody do kuchni ... Mineło piętnaście minut po których mężczyzna wyszedł z łazienki a zajęła ją kobieta ... Gawryło wiedział ze jeśli jego ukochana bierze kąpiel to potrwa to co najmniej godzinę ... A po takich wyczerpującym dniu może i więcej .... Więc położył się na łóżku w sypialni i zaczął przeglądać internet ... W pewnym momencie do pokoju weszła Hana w samym ręczniku ... Piotr od razu skupił swój wzrok na niej ...
H: A ty nie masz co robić ? Hmm ? ... - spytała z lekkim sarkazmem .
P: Mam ...
H: To tym się zajmij a ja idę się ubrać ...
P: To nie będzie konieczne ... - powiedział stojąc już obok kobiety . Objął ją w talii i przyciągnął do siebie :
H: Nie będzie ? ... - spytała z uśmiechem .
P: No chyba że chcesz abym miał więcej pracy ...
Oboje wybuchli śmiechem po czym zaczęli się całować ... Zmierzali w kierunku łózka ... W pewnym momencie kobieta przerwała :
H: Ale ja będę miała więcej pracy ... - uśmiechnęła się .
P: Poradzimy sobie kochanie ... - również się uśmiechnął . Znowu zaczęli się całować ale tym razem o wiele bardziej namiętniej ... Jak się skończyło to pewnie wiecie ...

***

Następnego dnia obudzili się szczęśliwi i o dziwo wypoczęci ... Zdążyli jeszcze zjeść śniadanie i porozmawiać ... W pracy byli po trzydziestu minutach jazdy ... Od razu wpadli na zdenerwowanego Przemka :
Prz : Wam po takich przejściach się udało a mi w normalnym związku się pieprzy .
H: A skąd takie obiektywne spojrzenie na życie , braciszku ?
Prz : Szkoda gadać ...
P: A tak dokładniej ?
Prz : Ludmiła żyje ...
Hana i Piotr spojrzeli na siebie a potem na brata kobiety ze zdziwieniem i niedowierzaniem .
H: Coś Ci sie pomyliło i ...
Przemek przerwał siostrze :
Prz : Tak samo jak 'pomyliło' mi się z tym że James żyje ?
H: Piotr ... - spojrzała dwuznacznie na partnera .
P: Tak jasne ... Zostawiam was samych i do pacjentów lecę ... Pa kochanie - pocałował ukochaną w policzek i szybkim krokiem poszedł do szpitala ... Hana jak zwykle odprowadziła go wzrokiem do drzwi .Kiedy 'znikł' za szybą kobieta zwróciła się do Zapały :
H: Usiądziemy ? - kiwnęła głową na ławkę .
Prz : Mhm ...
Rodzeństwo ruszyło w kierunku miejsca do siedzenia .

CDN ^^

niedziela, 7 lipca 2013

Dziękuje za cierpliwość ^^

Wieczorem next ^^

Minął tydzień . Wszystko zaczęło się układać ... Zakochani nie widzieli poza sobą świata ... Każdą wolną chwilę spędzali w swoim towarzystwie ... Dużo rozmawiali chcąc w ten sposób zrozumieć swoje zachowanie ... Jednak nie umieli sobie wytłumaczyć błędnych decyzji i nie brnęli dalej w temat Jamesa czy Magdy ... 
Tego dnia Hana i Piotr najnormalniej na świecie skończyli swój dyżur ... Kobieta jak najszybciej chciała znaleźć się w domu , w swoim łóżku i zasnąć 'na cztery miesiące' . Mimo to mężczyzna miał inne plany . Chciał zabrać ukochaną w pewne miejsce ... Bardzo dla niego ważne ... Goldberg mimo zmęczenia uległa i postanowiła pojechać z ukochanym . Jechali tam czterdzieści minut podczas których Hana miała zawiązane oczy aby nic nie widzieć ... Kiedy wysiedli z auta Piotr wziął kobietę za ręke i prowadził za sobą ... W pewnym momencie stanął :
H: Już ?
P: Tak ...
Goldberg zdjęła chustkę z oczu i ukazał jej się piękny widok ... Byli na jakiejś plaży przy jeziorze ... Słońce właśnie zachodziło , ludzi było mało bo ok. pięciu a w powietrzu unosił się zapach kwiatów ...
H: Skąd znasz to miejsce ? - spytała zaskoczona . Wtedy mężczyzna objął ją w talii i delikatnie ogarnął jej włosy z ramienia po czym zaczął patrzeć się tam gdzie jego ukochana : na zachód słońca ...
P: Mój ojciec kiedyś zabrał tu moją matkę ... 
H: Pięknie tu jest ... - powiedziała cicho ... A po chwili dodała - Boje się ...
P: Czego ?
H: Że już nigdy nie będę szczęśliwa tak jak teraz ...
Wtedy Piotr obrócił Hane w swoją stronę i ją bardzo namiętnie a za tym subtelnie pocałował ... Kobieta oczywiści odwzajemniła ten pocałunek . Kiedy skończyli postanowili przejść się wzdłuż brzegu jeziora ... Oczywiście żadne z nich tego nie powiedziało ale odpowiedni gest czy wyraz oczu wystarczyły im do porozumiewania się ... Szli już dłuższą chwilę w ciszy , której nawet kobieta miała dosyć :
H: Jestem szczęśliwa ...
P: Ja też ...
H: Tak że mógłbyś dotknąć palcem nieba ?
P: Nie , nie tak .
H: Jak to nie tak ?
P: Co najmniej trzy metry nad niebem ...
Hana się zatrzymała i wtuliła w mężczyznę a ten prawie od razu ją mocno przytulił :
H: Dobrze , że już jesteś ... Brakowało mi ciebie . 
P: Mi Ciebie też ... Nawet nie wiesz jak bardzo ...
H: Wiem ... Pokazujesz mi to codziennie ...
P: Nie przesadzaj ... Parę razy na dzień ! .
Uśmiechnęli się do siebie po czym poszli dalej wzdłuż plaży ...


NEXT = 20 KOM :D (wieczorem)

poniedziałek, 1 lipca 2013

Kochaam ♥

Dzisiaj opowiadanie nie będzie z wiadomych przyczyn ... ;3 Ale to zdjęcie ubóstwiam , kocham ♥




niedziela, 30 czerwca 2013

Dziękuje za komentarze , wejścia ...

Blog osiągnął liczbe ponad 1000 wejść z czego jestem dumna :D Dziękujeee ! ;**


Hana właśnie pakowała walizkę bo za osiem godzin miała lot powrotny ... Piotr rozmawiał w salonie z Miri i mamą kobiet , której bardzo przypadł do gustu ....
Kiedy Goldberg rozpięła suwak od dolnej kieszonki wypadł z niej pamiętnik ... Jej pamiętnik ... Brązowa okładka na której były poprzyklejane różne ozdoby , wstążka ... Otworzyła go odruchowo i spojrzała na datę notki : 18.06.12 r. Od razu w jej myślach pojawiło się jedne wydarzenia : noc z Piotrem... Zaczęła czytać notatkę :
,,Przespałam się z Nim . Tak z Nim . Najprzystojniejszym facetem na świecie . Teraz jestem pewna swoich uczuć ale dla niego była to chyba tylko 'jedna' noc , nic więcej ... '
Przewróciła kartkę i kolejna data wbiła się jej w pamięć : 20.06.12 r ...
,,Powiedział , że mnie kocha ... Nie wierzę w to ... To jakiś sen ... Tym bardziej iż ja odrzuciłam jego uczucie ... Dlaczego ? Nie wiem ... Boję sie być szczęśliwa ...' .
21.06.12 ...
,,Powiedziałam mu prawdę . 'Chcę zostać z tobą ...' . Nigdy nie pożałuje tych słów ... Teraz leżę obok śpiącego Piotra i mu się przygladam ... Wygrałam w lotka !'
18.07.12 ...
,,Minęło 'dużo' czasu od kiedy jesteśmy razem .... Jestem szczęśliwa , dowartościowana ... Boję się tylko , ze z dnia na dzień go stracę ... KOCHAM CIĘ ... ''

Dalszą część notek znała bo codziennie przed snem je czytała ... Teraz już nie musiała tego robić bo znowu z nim jest ... Kocha go ... Owinęła pamiętnik w papier i wrzuciła do kominka w którym palił się ogień :
-Teraz już mi sie nie przydarz ... - szepneła przyglądając się palącemu zeszytowi ...
P: Kto ci się nie przyda ? - spytał mężczyzna łapiąc kobietę delikatnie w talii - Ja ?
H: Ty zawsze będziesz mi potrzebny - mówiąc to odwróciła się w stronę faceta i pocałowała go ... - Kocham Cię ...
P: Też Ciebie kocham ... A teraz chodź bo twoja mam chce nas 'nakarmić' .
H: Konfitury , owoce i soki ?
P: Przez najbliższe tygodnie nie będziesz musiała do sklepu chodzić ...
Hana tylko się uśmiechneła po czym razem z chirurgiem poszła do matki ...


Przepraszam , że krótkie ale muszę się wyspać na jutrroo ....

sobota, 29 czerwca 2013

KOMENTUJCIE !

Zaszłam do babci i od razu poczułam zapach naleśników *.* Pycha ! *.* A teraz siedzę u siostry w mieszkaniu i postanowiłam że opowiadanie wam napiszę . :)

6.

Minęły cztery dni ... Hana i Piotr nadal przebywali w rodzinnym mieście kobiety ... Następnego dnia mieli lot powrotny ... Goldberg aby trochę się rozluźnić 'wyciągnęła' mężczyznę na spacer wzdłuż plaży ... Uwielbiała takie spacery przy zachodzie słońca ... Szum oceanu , miękki , ciepły piasek ... A teraz do kompletu miała faceta którego kocha ... Postanowiła że podczas tej przechadzki w odpowiednim momencie wyzna Piotrowi swoje uczucia ... Powie , że go kocha , potrzebuje ...
Szli tak trzydzieści minut aż w końcu doszli na pewne skałki , których było w niemiarę ... Kobieta stwierdziła że to ten moment ... 'Teraz albo nigdy' - pomyślała i zaczęła wtaczać swój 'plan' w życie ....
H: Usiądziemy ?- spytała wskazując głową na duży kamień ...
P: Tak .Jeśli chcesz .
Ruszyli w stronę 'tego' miejsca ... Kiedy już wygodnie siedzieli i obserwowali zachodzące słońce Hana zebrała się na odwagę ....
H: Możemy porozmawiać ? - spojrzała na mężczyznę .
P: O czym ?... - także skierował swój wzrok na kobietę .
H: Wiesz ... - zaczeła niepewnie - Teraz jesteś tu a przecież nie musiałeś tu lecieć ze mną ... Jednak to zrobiłeś ... I zdałam sobie sprawę , że nie poradziłabym sobie teraz bez ciebie i ... - urwała i spojrzała w niebo .
P: I ... ? - spytał z nutką nadziej przyglądając się ukochanej .
H: Po śmierci taty wiem na sto procent , że ... - spuściła wzrok - Kocham Cię Piotr ... Nie potrafię bez ciebie żyć ... Żałuje , że kiedykolwiek ciebie zostawiłam ... Tęskniłam za tobą ... Przepłakałam wiele nocy ... Kocham Cię ... - do oczu napłynęły jej łzy - Nawet kiedy nie przyjechałeś podczas kiedy ja walczyłam o nasze dziecko to nie zwątpiłam w uczucie do Ciebie ... Za dużo dla mnie znaczysz ... Stanowczo za dużo ...

Mężczyzna długo nie czekał tylko uniósł delikatnie podbródek ukochanej i ją pocałował ... Ta nie pozostała mu obojętna - odwzajemniła pocałunki ....
Kiedy skończyli Piotr uśmiechnął się do kobiety :
P: Też Ciebie kocham ...
H: Wieem ,.. - chwyciła go za dłoń ... Razem wbiegli do wody ... Znowu zaczeli się całować ...


CDN ^^


piątek, 28 czerwca 2013

Komentujcie ! :)

5.

Nastał wieczór . W mieszkaniu Goldberg panowała cisza i spokój ... Nikogo w nim nie było , ponieważ Hana i Piotr byli na lotnisku i czekali na swój lot do Izraela ...Byli już po odprawie i siedzieli na ławce w poczekalni ... Mieli jeszcze godzinę do odlotu ... W pewnym momencie mężczyzna wstał ... Hana trochę się zdziwiła :
H: Coś się stało ?
P: Nie , nic . Idę po jakieś gazetę ... I picie .
H: A mógłbyś mi kupić coś do jedzenia ? - spytała niepewnie patrząc na mężcyzne .
P: Kanapkę ?
H: Jeśli możesz to tak ...
P: Już się robi . - powiedział odchodząc w stronę sklepiku . Nie było dużej kolejki więc wrócił do kobiety po pięciu minutach - Proszę - podał jej pudełko . Hana je otworzyła i od razu się uśmiechneła :
H: Wariacie ! Ja ciebie prosiłam o małą kanapkę a nie kurczaka i sałatkę ! - powiedziała wesoło .
P: Wiem . Ale ty nic nie jadłaś i zaraz tu zasłabniesz ! Smacznego . - usiadł obok kobiety i zaczął się na nią patrzeć . A ona od razu poczuła na sobie jego wzrok :
H: Piotr , nie pilnuj mnie . Zjem , obiecuje . - sięgnęła po łódko kurczaka i je ugryzła .  - Ej , to jest dobre .
P: Gdybym nie wiedział to bym ci tego nie kupił ...
H: No tak . Nie chciałeś oberwać , co ?
P: A co ? Uderzyłabyś mnie ?
H: Gorzej . Zabiła .
Piotr delikatnie się uśmiechnął po czym otworzył Pepsi i się napił . Kobieta także zjadła całe 'danie na szybko' po czym wyrzuciła puste pudełko do kosza i zaczęła 'grzebać' w swoim telefonie .
P: Co ty tam robisz ? - spytał zaciekawiony .
H: Włączam flirt samolotowy ... - powiedziała nie odrywając wzroku od telefonu - Tylko gdzie to cholerstwo jest ?!
P: Pokaż ... - zabrał telefon Goldberg i włączył ten 'cholerny tryb' .- Proszę ... - powiedział podając komórkę właścicielce - Trzeba uważnie robić wszystko ...
H: Tak , tak . - powiedziała na odczepne - A ty włączyłeś ?
Wtedy Piotr wyciągnął swój telefon i z łatwością uruchomił flirt .
P: No juz. - powiedział z powrotem chowając narzędzie do kieszeni marynarki . Hana mimowolnie się uśmiechneła i właśnie wtedy usłyszeli ten wyczekiwany komunikat informujący ... Wstali i poszli w wyznaczone miejsce ... Nie czekali długo , bo juz po dziesięciu minutach siedzieli w samolocie i zapinali pas .
H: Leciałeś już kiedyś samolotem ?
P: Ja bym nie leciał ? Oczywiście , że tak .
H: To dobrze bo szczerze to ja się boje trochę ...
P: Taka doświadczona a się boi ?
H: Kobiety mają swoje słabości . - mimowolnie sie uśmiechneła i w tym momencie para usłyszała komunikat o zachowanie ostrożności ,bo samolot podchodzi do startu ...

Lot przebiegł im przyjemnie , bezpiecznie. Po pięciu godzinach byli na lotnisku w Izraelu ...


Przepraszam , że krótkie ale za duzo zajęć jak na 24 h :D
Pakowanie walizek , nauka hiszpańskiego , ognisko i mecz siatkówki :D
Ale dla wiernych czytelników musiałam znaleźć siły ... Kocham was ! ♥

czwartek, 27 czerwca 2013

Komentujcie :)

 4.

Kiedy wszedł do lekarskiego okazało się że Hana rozmawia z kimś przez telefon więc postanowił poczekać ,,z boku" . Kiedy skończyła była cała roztrzęsiona co od razu zauważył Piotr :
P: Co jest ? - spytał z troską w głosie zbliżając się do ukochanej . Ona nic nie odpowiedziała tylko mocno wtuliła się w mężczyznę i zaczęła płakać .Oczywiście Gawryło niemal , że od razu przytulił Hane .
P: Co się stało ? - spytał po dłuższej chwili .
Kobieta delikatnie odchyliła głowę ale tylko po to aby popatrzeć w oczy ukochanego :
H: Mój tata ... on ... umarł ... - powiedziała cicho .
P: Tak mi przykro ... - znowu przytulił kobietę .
H: Piotr ... obiecaj mi .... - spojrzała na niego jednoznacznie .
P: Obiecuje .
Stali w tym uścisku jeszcze chwilę do momentu wparowania Przemka. Hana odeszła od Gawryły i wtuliła się w brata :
Prz : Wiem wszystko ... Miri dzwoniła ... Przykro mi ... - próbował ją uspokoić ale jakoś marnie mu to szło .
Po paru sekundach Goldberg stwierdziła że o wiele bardziej uspokaja ją zapach i ciepło Piotra więc ponownie staneła obok niego odrywając się od brata. Mężczyzna zaczął gładzić ją po ramieniu :
P: Chodź odwiozę cię do domu , co ?
Hana pokiwała twierdząco głową po czym zwróciła się do brata :
H: Przemek powiedz Tretterowi , ze ...
Prz : Powiem .
P: Dopowiedz że mnie też nie będzie ... - powiedział sięgając po kurtkę Hany . Przemek popatrzył wtedy na niego spod byka- No chyba jej nie zostawię w takim stanie , co ? - spytał ale nie czekał na odpowiedź - Chodź Hana . - powiedział z troską .Minęli brata Goldberg i razem wyszli ze szpitala .

 Do mieszkania kobiety jechali piętnaście minut w ogóle nie odzywając się do siebie . Panowała krępująca cisza ktorą czasem przerywał Piotr zadając jakieś banalne pytania na które nie otrzymywał odpowiedzi .
Hana była przygnębiona ... Nie wierzyła w to wszystko ... Niespodziewaną śmierć ojca i to , ze Gawryło jej pomaga ... Zastanawiała się jak to możliwe że tata , którego tak kocha już nie żyje ... Ale przecież nie zna się daty ani godziny ...
Na miejsce dojechali po piętnastu minutach . Hana już chciała wysiadać jednak powstrzymało ją od tego pytanie Piotra :
P: Mogę wejść ?
H: A co ? ... Chcesz mnie teraz zostawić ?
P: No pewnie , że nie . - odpowiedział z entuzjazmem w głosie .
Wysiedli z samochodu i weszli do bloku a następnie mieszkania Goldberg . Kobieta od razu położyła się na kanapie a mężczyzna usiadł na fotelu , który był tuż obok sofy . Siedzieli w ciszy już ponad pięć minut i żadne z nich nie miało zamiaru tego stanu przerywać ... Mijały kolejne minuty a cisza stawała się coraz bardziej męcząca ... Hana w końcu nie wytrzymała i ją przerwała .
H: Muszę jechać do Izraela ...
P: No raczej . Twój tata tam jest więc musisz ...
H: A poleciałbyś ze mną ? Normalnie poprosiłabym Przemka ale on na misje jedzie ...
Piotra trochę zaskoczyła propozycja ukochanej .. Zmieszał się co szybko zauważyła kobieta :
H: Jak nie chcesz to okeej ... Rozumiem ... - powiedziała przygaszona . Kolejna szansa zbliżenia się do mężczyzny legła w gruzach .
P: Chcę . Pojadę z tobą . - odpowiedział po chwili . - Jeśli się da to zarezerwujemy bilety jeszcze dzisiaj ...
Kobieta mimowolnie się uśmiechneła ... Cieszyła się z takiej odpowiedzi ukochanego ...
H: Dziękuje ...
Piotr tylko się uśmiechnął bo co miał zrobić ? ... Powiedzieć że robi to tylko dlatego że ją kocha ... Wydawało mu się to zbyt banalne ... A nawet śmieszne ... Musiał i chciał jej pomóc ... Zająć się nią ...Zaopiekować ...
H: Dziwne to wszystko - powiedziała po chwili - Wczoraj było wszystko dobrze a dziś jest tragicznie ... - jej oczy się zaszkliły . Kiedy mężczyzna to zauważył usiadł obok kobiety i ją przytulił ... Hana wtuliła się w mężczyznę i zaczęła wchłaniać jego zapach ...


I jak ? :D

Komentujcie , polecajcie :)

 3.

Nastał kolejny ciepły dzień . Do sypialni Goldberg wpływały promyki słońca które oświetlały jej zaspaną twarz ... Była zmęczona życiem ... Po raz pierwszy od śmierci Jamesa była w totalnej rozsypce ... Po rozstaniu z Piotrem nie była rozsypana tylko załamana ...
Wygramoliła się z łóżka ... Poszła do łazienki ... Popatrzyła w lustro i wcale nie zdziwił jej widok czerwonych , podpuchniętych oczu ... Płakała całą noc a kiedy udało się jej zasnąć zadzwonił budzik ...
Sięgnęła po kosmetyczkę i zrobią delikatny makijaż ... Włosy uczesała w lekki kucyk , który opadał na jej ramie ... Założyła swoją bransoletkę i zegarek ... Ponownie spojrzała w lustro ... Makijaż zasłonił jej zmarnowane oczy... Wyszła z łazienki i weszła do sypialni . Otworzyła swoją wielką szafę i zaczęła przebierać w ubraniach . Miała ich ogromną ilość ... Niektóre koszulki różniły się włącznie kolorem ... Wybrała łososiowe rurki , biały t-shirt na ramiączka i szarą marynarkę ... Całość prezentowała się bardzo fajnie . Ubrała się , założyła czarne , wysokie obcasy , chwyciła torbę i bez śniadania pojechała do pracy .

Przed szpitalem spotkała wysokiego bruneta o głębokich niebieskich oczach . Nie chciała z nim rozmawiać pomimo iż go kochała . Jednak mężczyzna nie odpuścił takiej okazji :
P: Hej Hana .
H: O , Piotr ... - podniosła głowę znad komórki - Nie zauważyłam Cię ... - starała się brzmieć serio ale nie wychodziło jej to .
P: Ta , jasne - powiedział obojętnie - Dlaczego mnie unikasz ?
H: Nie unikam ?
P: Taa , akurat . - powiedział z sarkazmem .
H: Zdaje ci się . Co tam u was ?
P: A u was ?
H: Chyba coś ci się pomyliło kolego . Mieszkam i żyje sama ... W przeciwieństwie do ciebie ... Pozdrów Magde . - chciała odejść ale Piotr delikatnie złapał ja za nadgarstek i spojrzał kobiecie w oczy .
P: Ona mieszka ze mną tylko i włącznie ze względu na Tosie .. Tylko ty się dla mnie liczysz ...
H: Co mnie obchodzi że ona z tobą mieszka ?! Nie chcę słuchać twoich tłumaczeń ,. - wyrwała się i szybkim krokiem ruszyła do szpitala . Gawryło postał jeszcze przez chwilę w miejscu po czym poszedł za ukochaną ...


Przepraszam , że takie krótkie ale zaraz jadę do miasta :) Potem dodam wam dłuższą część :)

środa, 26 czerwca 2013

Komentujcie , polecajcie bloga - proszę :)

 2.

Gdy tylko weszła do mieszkania to położyła się na kanapie i zaczęła płakać ...
Okropnie brakowało jej Piotra . Nie mogła uwierzyć , że po tym wszystkim nadal go pragnie ... Ale jednak miłość okazała się silniejsza od pojawiających się znikąd zmarłych mężów , byłych kochanek ... Z każdym dniem było jej coraz trudniej przejść obok jego obojętnie ... Musiała się odwrócić chociaż dwa - trzy razy ale zobaczyć jego wysoką sylwetkę ...

Po trzydziestu minutach płaczu usłyszała dzwonek  . Wstała , otarła oczy i ruszyła w kierunku drzwi . U progu stał Przemek z ulubionymi czekoladkami Hany .
Prz : Lena do mnie dzwoniła i powiedziała że potrzebujesz kogoś bliskiego ... Nie myliła się , co ?
Kobieta nic nie odpowiedziała tylko wtuliła sie w brata .
H: Dlaczego to zawsze mi wszystko się wali ?! Przecież zasługuje na bycie szczęśliwą ... - mówiła przez łzy .
Prz : Cii ... - mówił tuląc siostrę . - Mogę wejść ?
Hana dopiero wtedy spostrzegła że stoją na korytarzu . Mimowolnie się uśmiechneła po czym weszła do mieszkania a zaraz za nią zrobił to Przemek . W przedpokoju zdjął kurtkę i ruszył do salonu w którym siedziała wykończona psychicznie Hana .
Prz : Ej , siostra ! Bo zaraz po psychologa zadzwonię . - powiedział siadając na przeciw jej .
H: Daj spokój ... Napijesz się czegoś ? - chciała wstała ale wtedy mężczyzna delikatnie chwycił ją za dłoń .
Prz : Ty siedź . Ja zrobię sobie herbaty a tobie melise za parze . - spojrzał na siostrę przekonywującym wzrokiem i poszedł do kuchni .
W tym czasie Hana zmieniła miejsce siedzenia . Poszła na kanapę , położyła sobie poduszkę na kolanach i zaczęła patrzeć za okno .
Widok może nie był wspaniały bo była to tylko ulica i wiele samochodów stojących w korku a gdzieś w oddali oświetlony ratusz i galerie handlowe . Mimo to kobieta lubiła przypatrywać się żyjącemu miastu nocą . Z tego zadumania wyrwał ją głos brata :
Prz : Wiesz co .. - spytał stawiając kubek z melisa na stoliku .
Hana nadal milczała , ponieważ nie chciała wdawać się w jakieś głupawe dyskusje z bratem na temat Piotra .
Prz : Proszę , posłuchaj mnie ...
Kobieta tylko weschneła po czym zaczęła wzięła szklankę z napojem do ręki i zaczęła bawić się łyżeczką .
Prz : Nie umiem ocenić tego co czujesz . Ja tam znawcą uczuć nie jestem ale widzę , że nadal go kochasz ..- zaczął i po chwili dodał - Skończcie tę głupią gre w plusy i minusy waszego związku tylko bądźcie razem ...
Hane zdziwiła wypowiedź brata do tego stopnia , że aż opuściła łyżeczkę .
Prz : . Nie ufam temu facetowi ale on ciebie kocha ... Widać to ... Może pora pójść po rozum do głowy ? Nie chcę abyś cierpiała przeze mnie ...
H: Przez ciebie ? - spytała zdziwiona .
Prz : Taaak . To ja powiedziałem ci o tym , ze James żyje ... Gdybym tego nie zrobił to ty byłabyś mamą a ja wujkiem ...
H: Ale im nie jesteś ! Nie rozszarpujmy starych ran bo to właśnie one najbardziej bolą ...
Prz : Przepraszam ... Przemyśl to sobie . - wstał- Ja już się zbieram bo Ola na mnie czeka . - pocałował siostre w policzek - Trzymaj się .
Kiedy mężczyzna wyszedł Hana chwyciła za telefon i już nawet wybrała numer Piotra kiedy to coś ją zablokowało . Rzuciła komórkę na stół , wstała i poszła wziąć prysznic .
Już po trzydziestu minutach kładła się spać . Z natłoku tych wszystkich zdarzeń usnęła dopiero po czterdziestu minutach myślenia .Podjęła bardzo ważną decyzje .
 
 Coś czuje , że te opowiadania wam się nie podobają no ale cóż ... I tak będę pisać . Może ktoś kiedyś to przeczyta .

Pierwszy post . :) Czytajcie , oceniajcie , komentujcie :)

Ruszam z nowym blogiem . Te opowiadania to tak jakby moje wyobrażenia dalszego losu HaPi .

1.

Tego dnia Hana była umówiona z Leną . Siedziała na ławce w parku i czekała na swoją przyjaciółkę . Milena nie była osobą punktualną wiec Goldberg miała dużo czasu na przemyślenia .
Jej myśli przepełniał tylko jeden punkt na tej ziemi a raczej człowiek : Piotr . Mężczyzna jej życia do którego czuje coś więcej niż miłość ... Nie umiała tego nazwać , wytłumaczyć ... To było coś takiego jak uzależnienie od alkoholu ... Im dłużej go nie masz tym bardziej go pragniesz ... Pomimo , iż od ich rozstania minęło pół roku ona nadal pamiętała jego zapach , ciepło , oddech , smak ... Nie potrafiła ,,od tak" zapomnieć , skreślić go ze swojego życia ... Za dużo ją z nim łączyło , za bardzo go kochała ...
Z tego natłoku myśli wyrwał ją radosny głos Lenki . Wstała z ławki i przywitała się z przyjaciółką ...
L: Spacer czy przesiadywanie na ławce ? - spytała uśmiechnięta .
H: Wolę tą pierwszą opcje. No chyba, że ty ...
Koleżanka przerwała jej w pół zdania :
L: Też wolę pochodzić po parku . - skierowała się w prawą aleje .
H: Ej , czekaj ! - krzyknęła doganiając przyjaciółkę .
L: No już , już ... - zatrzymała się i poczekała na Hane .
Po paru sekundach szli obok siebie rozmawiając :
L: A ty i Piotr ... no wiesz ... dalej dystans ?
H: Wiesz Lenka ... Czasem trudno jest zapomnieć ...
L: Czyli , nadal go kochasz ... - powiedziała zamyślona . Jej ,,odpłynięcie" szybko zauważyła Goldberg .
H: Co jest ? - spytała zmieszana .
L: Nie rozumiem jak można siebie tak oszukiwać i to jeszcze w tak ważnej sprawie jaką jest miłość ...
H: Też tego nie rozumiem ... Piotr to chodzący ideał ... - powiedziała zadumana .
Lenie od razu poprawił się humor .
L: Nie ma żadnych wad ? - spytała niedowierzająco .
H: Żadnych ... - Hana odżyła - No , bo powiedz mi jaki normalny facet robi śniadania do łóżka , nosi na rękach , gotuje , sprząta , znosi każde humorki ...
L: I tym bardziej nie rozumiem w co wy gracie ...
H: My ? W nic . Nie lubimy gier ... Znaczy ja nie lubię ...
L: A on ?
H: Chyba też nie ... - zamyśliła się na chwilę - Miałam takiego faceta obok ... Opiekował się mną , całował , przytulał , pocieszał na ,,różne sposoby" - w tym momencie spojrzała znacząco na przyjaciółkę ... - Znosił moje przesiadywanie w łazience ... Czułam się przy nim bezpiecznie ... Byłam spełniona ... A teraz pozostały tylko wspomnienia i pare fotek ...
L: Pamięć jest najważniejsza . Dzięki niej nie zapomnisz tych chwil ... A to jest podstawą ...
H: Niby tak ale ...
L: Hana ... - zatrzymała się a zaraz po niej zrobiła to Goldberg - Powiedz mi prawde ... Kochasz go czy nie ? ...
H: Nie . Ja jestem od niego uzależniona ...
L: Ale , że aż tak ?
Hana pokiwała twierdząco głową .
L: No to masz problem ...
H: Wiem ... I to wielki .
Kobiety porozmawiały jeszcze 30 minut po czym każda z nich udała się w swoją strone ... Starska do żłóbka po Felka a Goldberg do pustego , smutnego mieszkania ...

Pisać dalej ? :)